Ksiêgi Klanu
Kwiecieñ 02, 2025, 23:39:15 *
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.
Aktualno¶ci: Bez konta ani rusz!
 
Strona g³ównaPomocSzukajKalendarzZaloguj siêRejestracja


Strony: [1]   Do do³u
Drukuj


Autor W±tek: Arius  (Przeczytany 1543 razy)
Rukyan
Trójca Gromu
Skryba


Offline Offline

P³eæ: Mê¿czyzna
Wiadomo¶ci: 141




Ivardo / Rukyan


« : Luty 06, 2017, 00:17:16 »

Marmurowe uliczki Heine skrywaj± wiele tajemnic ale nawet ¶ci¶le strze¿one sekrety w nieodpowiednich rêkach czêsto przybieraj± miano plotek...

 Niedaleko miasta na terenie starej przystani zamieszkiwa³a z pozoru normalna rodzina,  matka jak to matka, ca³ymi dniami ¶lêcza³a nad garami i zawraca³a gitarê zapracowanemu ojcu. Te ma³¿eñstwo z konieczno¶ci, bo przecie¿ nie dla posagu, a mo¿e nawet samo równie koniecznie konsumowanie ma³¿eñstwa? Tak czy siak da³o pocz±tek nowemu ¿yciu, ów p³ód nazwano Arius z góry zak³adaj±c ¿e bêdzie to ch³opiec. Bo przecie¿ co komu po kolejnej kurze domowej? Najwy¿ej zgoli³oby siê córunie na ³yso i wys³a³o na kuter, bynajmniej zapach ¶ledzia nie by³bym niczym dziwnym.  Wracaj±c do meritum naszej miejskiej legendy, do rodziny Aquadell, pominiemy jak¿e cudowny okres noszenia Ariusa w brzuszku i d³ugim krokiem skoczymy do wczesnego dzieciñstwa.


Aquadellowie utrzymywali siê z rybo³ówstwa co ju¿ z normalno¶ci± mniej mia³o wspólnego, gdy¿ w morzu ³atwiej znale¼æ co¶  przez co mo¿na byæ zjedzonym, a nie co¶ co mo¿na zje¶æ. Z tego powodu cienko przêdli, co z³owili to zjedli, a o sprzeda¿y nie by³o mowy. Niestety kolejnym rodzinnym fatum okaza³ siê pierworodny, im starszy by³ tym bardziej zamkniêty i jak to mawiali rodziciele têpy. Ca³ymi dniami potrafi³ patroszyæ rybê, dok³adnie wyjmuj±c jej bebechy kiedy ka¿dego normalnego mrocznego doprowadzi³oby to do szewskiej pasji. Nie raz dochodzi³o do sytuacji ¿e zrobi³ mamuni paciorki z rybich oczu, czy te¿ kapturek na przyrodzenie dla tatusia z rybich jelitek. Och, jak¿e s³odki by³ z niego ch³opczyk!  Po rybach rozbieranych na czê¶ci pierwsze, by³y ryby na przeró¿ne sposoby zabijane ¿y³k±. Co¶ sobie ch³opak upatrzy³ w tym tatusiowym sprzêcie ¿e z wielk± chêci± rozwija³ swoje socjopatyczne wdziêki. Jak ju¿ ryby mu siê znudzi³y, przysz³a pora na pieski, krówki, a potem nawet dzieci s±siadów. Nie takie ma³e, wrzeszcz±ce bachory z którymi ledwo mo¿na wytrzymaæ. Nastolatkowie, wredni i patrz±cy na ¶wiat z pogard±, na cep równie¿. Dlatego nikomu ich nie by³o szkoda.  Pewnej upojnej nocy pan Aquadell spó³kuj±c z pani± Aquadell us³yszeli przedziwne d¼wiêki przypominaj±ce kastrowane prosie. Z impetem wybiegli przed chatê tylko po to by ujrzeæ ukontentowanego Ariusa, a tu¿ przed nim na dwóch balach rozci±gniêtego na ¿y³kach syna ¯ytniowskich. (Pole na przeciwko przystani, a raczej kompostownik) Jako ¿e utyty by³ wielce, w ciemno¶ci bardziej knura przypomina³ ni¿ cz³owieka. Ale kto by spuszcza³ krew ze ¶winiaka na piasek, no kto!? Przecie kaszaneczka rzecz przednia i droga.  Tak¿e siê domy¶lili ¿e to cz³owiek, nad którym ich syn siê pastwi i z niecierpliwo¶ci± czeka na jego ¶mieræ, spuszczaj±c krew z grubego cielska przy pomocy haczyków na wiêksze sztuki. Pan Aquadell w koñcu nie wytrzyma³ i wystraszony odezwa³, a raczej rykn±³ do syna :

- Synku, synku ! Co Ty najlepszego zrobi³e¶!

P³aczliwy ton ojca uderzy³ niczym grom w uszy zajêtego torturami Ariusa.

- W³a¶nie, synusiu! Skóra by by³a dla tatusia na nowy kapoczek!

Ryknê³a delikatnie wkurzona mamusia do wtóru.

- Przepraszam mamo, nastêpnym razem pójdzie lepiej.

Ch³opak wzruszy³ ramionami i wróci³ do swoich spraw, nie przejmuj±c siê nic a nic uwagami rodzicieli.


Wiadomo po kim Arius mia³ psychopatyczne sk³onno¶ci, niestety kiedy ojciec przekona³ siê z kim musi spaæ pod jednym dachem od tylu lat, a niczego siê nie domy¶la³ - Wzi±³ i dosta³ zawa³u. O i od tak, bez ¿adnego tragizmu zrobili z niego kaszankê i poduszki. Bo przecie¿ nic siê nie mo¿e zmarnowaæ, prawda?


Pó¼niejszymi czasy po Heine kr±¿y³a historia o mrocznym elfie w odzieniu z ludzkich skór, tandetnym s³omianym kapelusiku i z zestawem haków, haczyków i ¿y³ek za pazuch±. Podobno napada³ na co g³adsze dziewki i mê¿ów, obdzieraj±c ich ze skóry, wyjmuj±c flaki, separuj±c miêso od ko¶ci i spuszczaj±c krew. Po takim filetowanku trudno by³o siê domy¶liæ kogo tak na prawdê zabi³, przez trzy lata znaleziono oko³o piêædziesiêciu szkieletów na terenie ca³ego Innadrilu.  Ale za to obroty kaszaneczk± wzros³y! Taki nowy rodzinny interes.


Pochówek robiono masowo, w jednej ogromnej trumnie, poniewa¿ nikt nie by³ w stanie zgadn±æ czyje ko¶ci s± czyje.


 A po co siê sprzeczaæ o g³upoty?





Nie znane przed chorob±.



(Stopieñ Pierwszy - Antyspo³eczny manipulator.)


Wyniszczony chorob± umys³ zrobi³ z niego idealny przyk³ad socjopaty, nie potrafi dostosowaæ siê do ¿ycia w spo³eczeñstwie. Nie trzyma siê ogólnie ustalonych norm i zasad etyki spo³ecznej, ¿yje wed³ug w³asnych jemu znanych regu³. Czêsto k³amie i manipuluje innymi dla w³asnych celów, nie ma wstydu ani poczucia winy, s³owo odpowiedzialno¶æ jest mu obce. Nie przywi±zuje siê do miejsc ani ludzi.  Aby osi±gn±æ wyznaczony cel potrafi nawet udawaæ mi³ego, szarmanckiego b±d¼ zabawnego. Niestety po d³u¿szej chwili takiej zabawy wraca poprzedni ch³ód lub odp³ywa w swoje szaleñstwo.


(Stopieñ drugi - Autystyczny krawiec.)

W pewnych okoliczno¶ciach pobudzaj±cych jego chore ¿±dze, zmienia siê w g³uchego na wszelkie pro¶by i rozkazy przyg³upa, z pasj± ogl±daj±cego cudze skóry i w³osy. Ci±gle zbiera wymiary i ogl±da czyj±¶ skórê lub czuprynê na tle swojego p³aszczu, jakby przymierzaj±c. Nie wiadomo co wtedy my¶li i czuje, wygl±da na niezwykle pobudzonego i rozmawia sam ze sob±. Stan ten mo¿e trwaæ godzinami lub parê minut, w zale¿no¶ci od stopnia wycieñczenia umys³u. Nie zwraca wtedy uwagi na ból, upokorzenia, g³ód czy nawet zagro¿enie ¿ycia.

(Stopieñ trzeci - Psychopata)

Ca³kowicie traci rozum w sprzyjaj±cych temu okoliczno¶ciach, staje siê nieobliczalny, impulsywny i  spontaniczny. Kieruje siê w³asn± ¿±dz± i naturalnym instynktem przetrwania...
Zapisane

Ivardo Bladolicy : "Jakem tutej stoimy, tako do koñców lini ¿ycio walczyæ bêdziem. Krwi± i nienawi¶ci± naznaczone nase ¿ywoty osta³y, Burza wo³aæ nos bedom, bo uderzomy jak grom z josnego sklepienio! Od tygo czasu kto zechce pole¼ ze mn± mo¿e, zamierzom poprowadziæ grupe nojemników co takich kierwisynów tympiæ bedom! Powiadom wom, ¿e Burza idzie, a gromów niesie a niesie. "
 
Strony: [1]   Do góry
Drukuj


Skocz do:  

Nostalgia Theme by husmen73 & Masterhan Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
Burza - Klan Lineage ][
MySQL | PHP | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

sdzpolskirpg psrlrpg polskiekoleje bestiariusz svcraft