Ksiêgi Klanu
Kwiecieñ 01, 2025, 23:08:49 *
Witamy, Go¶æ. Zaloguj siê lub zarejestruj.
Aktualno¶ci: Aby odpowiadaæ na / zak³adaæ tematy zarejestruj siê.
 
Strona g³ównaPomocSzukajKalendarzZaloguj siêRejestracja


Strony: [1]   Do do³u
Drukuj


Autor W±tek: Quinis  (Przeczytany 2671 razy)
Quinis
Najemnik ¦wie¿ak


Offline Offline

Wiadomo¶ci: 9



« : Wrzesieñ 29, 2011, 16:29:03 »

Obudzi³ siê wcze¶nie, niewyspany. Przymykaj±c oczy próbowa³ jeszcze z³apaæ resztki snu, lecz nie móg³ ju¿ zasn±æ. W koñcu leniwie wsta³, przeci±gaj±c siê i poprawiaj±c w³osy d³oni±. Podszed³ do lustra do¶æ blisko, by obejrzeæ swoje zmêczone odbicie. Nabra³ w d³onie zimnej wody i przemy³ ni± twarz. Opieraj±c siê na rêkach, sta³ jeszcze tak przez chwilê, wpatruj±c siê w dó³ nieobecnie, a krople wody sp³ywa³y powoli z jego twarzy. Podniós³ wzrok znów na lustro i delikatnie pokrêci³ g³ow±, u¶miechaj±c siê przy tym lekko k±cikiem ust. Otar³ resztki wody z twarzy bia³ym suknem i cisn±³ je pod lustro.

Podszed³ do okna, odrobinê rozchylaj±c zas³ony, by z przymru¿eniem oczu spojrzeæ co siê dzieje na zewn±trz. Blask z okna rozja¶ni³ nieco pó³mrok panuj±cy w komnacie. Odwróci³ siê i z opadaj±cymi bezsilnie rêkami pocz³apa³ na ¶rodek komnaty. Spojrza³ w bok na lustro, poprawiaj±c swoj± sylwetkê, pr꿱c siê, by nie wygl±da³a a¿ tak mizernie. Po chwili rzuci³ okiem na plecy, wyginaj±c je tak, aby zobaczyæ ich odbicie jak najlepiej.  Zauwa¿y³ na nich czerwone ¶lady, jak po biczowaniu, ale od razu przypomnia³ sobie, ¿e to ¶lady po pazurach drapie¿nej bestii.

Rozejrza³ siê po komnacie za swoim odzieniem, drapi±c siê leniwie po brzuchu. Zebra³ je, by siê ubraæ, siadaj±c na ³ó¿ku i zak³adaj±c buty. Pod po¶ciel± poruszy³o siê co¶ i mruknê³o cichutko. Spojrza³ siê gwa³townie przed siebie, zamieraj±c w jednej pozycji i bez ruchu nas³uchuj±c. Po czym odwróci³ siê delikatnie, odsuwaj±c kawa³ek po¶cieli. Jego oczom ukaza³o siê delikatne, kobiece ramiê ciemnej elfki. U¶miechn±³ siê do siebie, po czym poca³owa³ je ciep³o. Kobieta poruszy³a siê lekko, ponownie mrucz±c jak kotka. Zawi±za³ do koñca buty, poprawi³ koszulê, zapi±³ pas i rzuci³ jeszcze raz spojrzenie na ¶pi±c± elfkê. Po czym wyszed³, zamykaj±c po cichu za sob± drzwi.

Id±c przez wioskê, pe³n± ju¿ ¿ycia i zamieszania, wpatrywa³ siê pod nogi, próbuj±c wci±¿ doj¶æ do siebie i grzebi±c po kieszeniach.
- Hej, Kiu! - zza wozu zawo³a³ jego dobry znajomy, Jolay.
- Znowu mnie wystawi³e¶! - odpar³ z irytacj± w g³osie.
Quinis przystan±³, by spojrzeæ kto na niego wo³a. Jolay podszed³ do niego, wymachuj±c rêkoma:
- Kiedy¶ skoñczy siê moja cierpliwo¶æ, bo mam ju¿ do¶æ. Co siê z Tob± dzieje ostatnio!? - wyrzuca³ z siebie.
- Nie odzywasz siê, nie przychodzisz na umówione spotkanie!
Quinis s³ucha³ ze spokojem wrzasków Jolaya, d³ubi±c przy tym w uchu i robi±c skrzywion± minê.
- Ach no tak! - powiedzia³ nagle robi±c wielkie oczy.
Spojrza³ za siebie i pacn±³ siê w czo³o.
- Tak, tak, rety! Ja bardzo ciê przepraszam, masz racjê, ja …, mi ..., zupe³nie zapomnia³em.
- Dlaczego mnie to nie dziwi? - odpowiedzia³ Jolay, zauwa¿alnie kpi±cym tonem.
Quinis zakl±³ delikatnie, po czym wyci±gn±³ rêce w stronê Jolaya.
- Poczekaj, nie ruszaj siê st±d, zaraz wracam - zapewnia³ Quinis.
Jolay z³o¿y³ rêce i tylko spojrza³ wymownie na niego.

Quinis pospiesznie uda³ siê z powrotem, w stronê komnaty. Otworzy³ delikatnie drzwi i wsun±³ powoli g³owê, ¿eby siê rozejrzeæ. Nie widz±c ¿adnego ruchu, wszed³ na palcach przymykaj±c powoli za sob± drzwi. Zacz±³ nerwowo rozgl±daæ siê po wszystkich zakamarkach. Sprawdza³ pod ³ó¿kiem, lekko pod poduszk±, pod lustrem, a¿ w koñcu stan±³ na ¶rodku, opieraj±c rêce na biodrach i rozgl±daj±c siê przy tym woko³o. Dostrzeg³ tunikê bez³adnie rzucon± na sto³ek. Podszed³ do niej i przeszukuj±c kieszenie, wyci±gn±³ malutkie pude³eczko. Schowa³ je do swoich spodni. Podszed³ jeszcze raz do ¶pi±cej kobiety i przykry³ j± dok³adnie, upewniaj±c siê, ¿e jeszcze ¶pi. Wychodz±c ty³em, powoli zamyka³ drzwi.

Odwróci³ siê i stan±³ jak wryty, widz±c przed sob± solidn± kobietê, z twarz± zupe³nie pozbawion± emocji.
- Pan wychodzi? - zapyta³a automatycznie niskim g³osem.
- A … tak, ja ju¿ tak - powiedzia³ z lekkim zak³opotaniem.
- Pani jeszcze ¶pi - wskaza³ kciukiem przez ramiê na drzwi za sob±.
- Prosi³a, ¿eby jeszcze nie budziæ -  dokoñczy³ z wymuszonym u¶miechem, po czym obszed³ jej osobê uwa¿nie obserwuj±c jej reakcjê.
Kobieta sta³a wpatruj±c siê chwilê w dziwne zachowanie Quinisa, po czym wzruszy³a ramionami i odesz³a. On za¶ wyszed³ pospiesznie, jeszcze kilkakrotnie ogl±daj±c siê za siebie.

Na drodze czeka³ Jolay, oparty o konny powóz, ¿uj±c co¶ powoli. Quinis podszed³ do niego:
- Dobra, no to trzymaj - wyci±gn±³ z kieszeni pude³eczko i poda³ je Jolayowi, rozgl±daj±c siê jednocze¶nie po okolicy. Jolay schowa³ pude³eczko i wrêczy³ Quinisowi zwitek pergaminu. Cofn±³ go jednak gdy Quinis wyci±gn±³ ku niemu rêkê. Kiu spojrza³ na niego tajemniczo. Jolay pokrêci³ g³ow± i przycisn±³ pergamin do piersi Quinisa.
- Gdybym Ciê nie zna³ … - nie dokoñczy³ i odda³ mu pergamin.
No odchodne uniós³ rêkê do góry i powiedzia³:
- Mnie nie widzia³e¶!.
Quinis poprawi³ pas, rozejrza³ siê i ruszy³ w stronê bram.

Wyszed³ za miasto kieruj±c siê w stronê wody. Min±³ most, rozgl±daj±c siê woko³o. W oddali dostrzeg³ dym sugeruj±cy czyj±¶ obecno¶æ. Poszed³ zatem w jego kierunku. Zbli¿aj±c siê powoli, zauwa¿y³ osadê i niewielki w niej ruch.
- No, to chyba tu - powiedzia³ do siebie.
Wci±¿ id±c, wyci±gn±³ z kieszeni ma³y zwitek pergaminu ¿eby go przejrzeæ. Przeczyta³ co by³o na nim zanotowane, zacieraj±c niektóre s³owa palcem.

Me imiê to Quinis, a Viney me nazwisko.
Przyby³em w te ¶wiaty, w poszukiwaniu wiedzy ponad wszystko.
Wiedzy, której tak ma³o w bibliotekach rodzinnych go¶ci³o.
Nauki wszelakiej magii, której nigdy mi do¶æ nie by³o,
Z pasj± ogromn± poznawaæ chcia³em.
Z ¿ywio³em ognia od dziecka siê zwi±za³em.
Jak dot±d, to on mój cel w ¿yciu wyznacza.
Kieruje, uczy i wra¿eñ dostarcza.
Wêdrujê samotnie, poznaj±c osoby i ich charaktery.
Czasami handlujê i nie oszukujê dla kariery.
Chorowity nie jestem, a kataru ju¿ dawno nie mia³em.
<¶lady zatartych zapisków>


- Tak jest dobrze - potwierdzi³.
Wszed³ na teren osady pewnym krokiem jakby odwiedza³ to miejsce regularnie. Podszed³ do s³upa i rzuci³ okiem na przyczepione tam skrawki pergaminu, a potem na swój. Zrobi³ niewyra¼n± minê i zacz±³ przeszukiwaæ kieszenie. Potem rozgl±da³ siê po s³upie, pod nim, woko³o siebie krêc±c siê chwilê. Zauwa¿y³ stra¿nika wpatrzonego w niego z politowaniem, trzymaj±cego w wyci±gniêtej d³oni niewielki metalowy kolec.
- O witam! - rzuci³ Quinis - Dziêki - powiedzia³, zabieraj±c przedmiot od stra¿nika.
Przypi±³ nim ow± swoj± mizern± notatkê, po czym zacz±³ siê rozgl±daæ ponownie, drapi±c siê z ty³u g³owy. Stra¿nik spojrza³ ze zdziwieniem na jego ruchy i jakby pytaj±cym gestem, znów pokaza³ mu owy kolec. Quinis zabra³ go ponownie, kiwaj±c g³ow± z podziêkowaniem. Przypi±³ nim zwiniêty pergamin, który otrzyma³ od Jolaya, w miejscu zatartych zapisków.
<by³ to przyzwoicie i elegancko napisany tekst, ze z³oconymi symbolami i kolorowymi inicja³ami -> Zwój >

Odszed³ na dwa kroki od s³upa podziwiaj±c swe dzie³o.
- Pozdrawiam dobry cz³owieku - odezwa³ siê do stra¿nika.
Spogl±da³ jeszcze przez chwilê na osadê i odszed³ znikaj±c w oddali.
Zapisane
 
Strony: [1]   Do góry
Drukuj


Skocz do:  

Nostalgia Theme by husmen73 & Masterhan Powered by SMF 1.1.11 | SMF © 2006-2008, Simple Machines LLC | Sitemap
Burza - Klan Lineage ][
MySQL | PHP | XHTML | CSS

Polityka cookies
Darmowe Fora | Darmowe Forum

polskiekoleje mtk animeozywiolach psrlrpg forumpolskiejzabawy